-
Teraz potrafi powiedzieć dzieciom, że nie zajmie się wnukami, bo idzie na dyskotekę. Pani Grażyna po 35 latach odeszła od męża i dopiero teraz wie co to znaczy fajne życie.
-
Rady Ireny Telesz? Pięć razy kochać. Jak mówi aktorka, trzeba kochać i żyć dla kogoś, bo dla siebie żyć nie warto. Wtedy codziennie chce się wstać z łóżka. Zresztą kochać można wszystko. Trzeba tylko wybrać sobie obiekt i... kochać.
-
Kobiety żyją dłużej niż mężczyźni. Czy dlatego, że tak zaplanowała Natura, czy dlatego, że mają więcej czasu i mniej stresów? Pytamy o to lekarkę, polityczkę, ekonomistę i biologa.
-
Dla mnie emerytura, to nie jest czas wypoczynku, a aktywności. Uważam bowiem, że moim "psim" obowiązkiem jest zbadać sprawę i działać aż do skutku, czyli do poprawy stanu zwierzaka. Wiem, że niektórym dałam się we znaki swoją walką o lepszy świat dla psów, kotów i innych czworonogów.
-
Stefan Kurdyła przebiegł dystans równy obwodowi Ziemi. Uprawiał triathlon, brał udział w około 30 maratonach. Ale biegać zaczął dopiero po 50. W poniedziałek na starówce zademonstrował stanie na głowie. W planach ma jeszcze maraton.
-
Emeryci tańczą zumbę, podróżują i kolekcjonują dobre doświadczenia. Swoimi pasjami zaraża ich Lidia Lejszo, prezes Jarockiej Akademii Trzeciego Wieku. Teraz przed nimi kolejny turniej tańca, a potem? Kolejne pasje do zrealizowania.
-
Banki są po to, żeby brać pożyczki. Z takiego założenia wychodzi Anna Apanasewicz, emerytowana policjantka. Więc bierze kredyt, jedzie na drugi koniec świata, wraca, spłaca i znowu gdzieś leci.