1. Wystartowałem w Gutkowie i szybko dojechałem do Jonkowa. Jonkowo to stara warmińska wieś, która dzięki Napoleonowi zapisała się w historii. Francuzi pojawili się w Prusach w styczniu 1807 roku. W lutym pomiędzy Gutkowem i Jonkowem starli się z wojskami rosyjskimi. Sam zaś Napoleon miał kierować swoimi żołnierzami z wieży kościoła w Jonkowie. W tej bitwie górą byli Francuzi, którzy nie zapisali się jednak najlepiej w pamięci mieszkańców Jonkowa, w większości mówiących po polsku Warmiaków. Złupili wieś, a z miejscowego kościoła ukradli kielichy mszalne, lichtarze i monstrancję.
Kiedy po zwycięskiej bitwie Napoleon jadł na jonkowskiej plebanii obiad, gospodyni proboszcza poskarżyła się na żołnierzy, którzy ją poturbowali. Cesarz obiecał jej odszkodowanie. Kobieta po jakimś czasie miała otrzymać pieniądze o wartości 1000 bochenków chleba.
Ostateczne zwycięstwo Napoleon podczas pruskiej kampanii 1807 roku odniósł w czerwcu pod leżącym około 43 km na południowy wschód od Królewca Frydlandem (obecnie Prawdinsk). Potem w Tylży cesarz zawarł z Rosjanami zwycięski pokój, w wyniku czego powstało Księstwo Warszawskie.
Plebania, o której mowa już nie istnieje. Napoleona i jego Francuzów pamięta za to jonkowski kościół z 1580 roku, rozbudowany w XVIII wieku przez biskupa Ignacego Krasickiego. To z tamtego okresu pochodzi ołtarz główny, ale ołtarze boczne są już XIX-wieczne. Niestety kościół, jak większość wiejskich świątyń (przynajmniej w soboty), był zamknięty.
2. Z Jonkowa jadę sobie asfaltem w kierunku Łomów (na tym odcinku ruch był jak na Limanowskiego w Olsztynie). Niestety tą drogą jeździ wielu syfiarzy, bo pobocze było pełne śmieci). Na szczęście od Łomów zaczynają się już przepiękne, klasyczne warmińsko-mazurskie krajobrazy drogowe.
3. Garzewko wita mnie wystrojone, bo wieś akurat gotowała się do dożynek.
4. Zatrzymuję się na parę minut w Różynce. Stoi tam kościół z 1604 roku. W środku głównie XIX-wieczne wyposażenie, ale ołtarze boczne pochodzą z 1685 i z 1715 roku.
Obok cmentarz, przed którym stoi pomnik poświęcony mieszkańcom Różynki i Garzewka poległym w czasie pierwszej wojny światowej. A na cmentarzu stoi to, co miało stać. Pomnik ujął mnie takim to napisem:„ Piotrowska Krystyna zmarła d. 16.3.1947 r. w wieku lat 15. Pokój jej duszy”. W tamtych czasach zmarli musieli zadowolić się drewnianymi krzyżami, dlatego na warmińskich czy mazurskich cmentarzach nie ma właściwie zachowanych grobów z lat czterdziestych.
5. W Różynce żegnam się z asfaltem. Przede mną 5 kilometrów dobrej, szutrowej drogi do Jankowa. We wsi zachwyciła mnie barokowa kapliczka z XVII wieku zbudowana na planie koła.
Takich kapliczek na Warmii jest tylko kilka. Jedna z nich stoi kilka kilometrów od Jankowa, we wsi Dąbrówka i jest głównym elementem herbu gminy Świątki.
Choć chyba bardziej zjawiskowa jest stojąca w centrum Jankowa kaplica.
6. Z Jankowa docieram asfaltem do Świątek. We wsi dominują dwie budowle. Tradycyjnie jedną z nich jest kościół, drugą — już niezwyczajnie — biblioteka. Oddano ją do użytku w lutym 2019 roku. Ma ponad 660 metrów kwadratowych, dwa piętra i mnóstwo nowości. Z pewnością takiej siedziby biblioteki mogą pozazdrościć mieszkańcy innych wsi, a i niektórych miast. Gminna Biblioteka Publiczna w Światkach w 2018 roku po raz kolejny zajęła czołowe miejsce w Ogólnopolskim Rankingu Bibliotek, ogłoszonym przez Instytut Książki oraz dziennik „Rzeczpospolita”. W VIII edycji Rankingu zajęła V miejsce w kraju oraz zdobyła tytuł najlepszej biblioteki w województwie warmińsko-mazurskim.
We wsi stoi neogotycki kościół zbudowany w latach 1855-1856. Najcenniejszym zabytkiem jest dzwon z 1498 roku.
7. No i docieram do Kwiecewa, w którym ostatni raz byłem parę lat temu. Znajduje się tam jedyne w regionie upamiętnienie poległych w czasie I wojny światowej w postaci malowidła. Nieznany autor umieścił na nim od lewej: matkę, żonę i dziecko rozpaczające po stracie syna, męża i ojca, w środku Chrystusa, z prawej dwóch towarzyszy broni nad grobem poległego. Malowidło znajduje się we wnętrzu bramy stanowiącej element ogrodzenia kościoła. Jest w kiepskim stanie i za kilka lat pewnie zniknie.
Historia tej świątyni sięga XVI wieku. Nową świątynię pw. św. Jakuba Starszego konsekrował w roku 1580 ówczesny biskup Marcin Kromer. Zachowany do czasów współczesnych kościół został wzniesiony w latach 1692–1693. We wnętrzu ołtarz główny z połowy XVIII wieku.
W południowo-zachodniej części wsi znajduje się unikatowe rozlewisko zamieszkiwane przez ptaki wodno-błotne.
8. Przede mną Głotowo i czas na odrobinę refleksji. Wieś słynie z Kalwarii Warmińskiej zbudowanej na wzór jerozolimskiej. Powstała w XIX za pieniądze miejscowego kupca Johannesa Mertena, który z pielgrzymki do Ziemi Świętej wrócił z takim właśnie pomysłem. Kupiec ów kamyki, które znalazł na Drodze Krzyżowej w Jerozolimie, zabrał ze sobą jako relikwie. Zostały umieszczone w głotowskich kaplicach-stacjach.
Kalwarię zbudowano w latach 1878-1893 na obszarze 7 hektarów. Zadbano nawet o to, aby wiernie odwzorować długość i nachylenie Drogi Krzyżowej z Jerozolimy. W sumie w Głotowie jest 14 stacji Drogi Krzyżowej oraz kaplica Pana Jezusa w Ogrójcu i grota Matki Bożej z Lourdes ze źródłem. Pielgrzymi mogą skorzystać z noclegu w Domu Pielgrzyma.
We wsi stoi barokowy kościół z 1726 roku. Dla mnie jest pełen nieuchwytnej ale wyczuwalnej duchowości. Warto w nim na chwilę się wyciszyć.
Na dwóch cmentarzach zachowało się kilkanaście żeliwnych krzyży z przełomu XIX i XX wieku. Na jednym z nich spoczywa Johannes Merten.
9. Z Głotowa znowu wjeżdżam na szutr, którym docieram do Swobodnej. Stamtąd jest już tylko rzut beretem nad jezioro Limajno, ale tym razem jest mi z wodą nie po drodze. Przejeżdżam Łynę i szutrem dojeżdżam do asfaltu w Kabikiejmach Dolnych. Stamtąd jadę wzdłuż drogi 51 do Spręcowa. A tam znowu mam kawałek szutru, którym wyjeżdżam na asfalt w Ługwałdzie i docieram do Dywit.
10. A potem jadę ścieżką rowerową do mostu na Łynie, stamtąd zaś leśnym szutrem docieram do CEiK-u.
11. W sumie wyszło jakieś 60 kilometrów.
Igor Hrywna
i.hrywna@gazetaolsztynska.pl
Inne trasy: kliknij tutaj
Kiedy po zwycięskiej bitwie Napoleon jadł na jonkowskiej plebanii obiad, gospodyni proboszcza poskarżyła się na żołnierzy, którzy ją poturbowali. Cesarz obiecał jej odszkodowanie. Kobieta po jakimś czasie miała otrzymać pieniądze o wartości 1000 bochenków chleba.
Ostateczne zwycięstwo Napoleon podczas pruskiej kampanii 1807 roku odniósł w czerwcu pod leżącym około 43 km na południowy wschód od Królewca Frydlandem (obecnie Prawdinsk). Potem w Tylży cesarz zawarł z Rosjanami zwycięski pokój, w wyniku czego powstało Księstwo Warszawskie.
Plebania, o której mowa już nie istnieje. Napoleona i jego Francuzów pamięta za to jonkowski kościół z 1580 roku, rozbudowany w XVIII wieku przez biskupa Ignacego Krasickiego. To z tamtego okresu pochodzi ołtarz główny, ale ołtarze boczne są już XIX-wieczne. Niestety kościół, jak większość wiejskich świątyń (przynajmniej w soboty), był zamknięty.
2. Z Jonkowa jadę sobie asfaltem w kierunku Łomów (na tym odcinku ruch był jak na Limanowskiego w Olsztynie). Niestety tą drogą jeździ wielu syfiarzy, bo pobocze było pełne śmieci). Na szczęście od Łomów zaczynają się już przepiękne, klasyczne warmińsko-mazurskie krajobrazy drogowe.
3. Garzewko wita mnie wystrojone, bo wieś akurat gotowała się do dożynek.
4. Zatrzymuję się na parę minut w Różynce. Stoi tam kościół z 1604 roku. W środku głównie XIX-wieczne wyposażenie, ale ołtarze boczne pochodzą z 1685 i z 1715 roku.
Obok cmentarz, przed którym stoi pomnik poświęcony mieszkańcom Różynki i Garzewka poległym w czasie pierwszej wojny światowej. A na cmentarzu stoi to, co miało stać. Pomnik ujął mnie takim to napisem:„ Piotrowska Krystyna zmarła d. 16.3.1947 r. w wieku lat 15. Pokój jej duszy”. W tamtych czasach zmarli musieli zadowolić się drewnianymi krzyżami, dlatego na warmińskich czy mazurskich cmentarzach nie ma właściwie zachowanych grobów z lat czterdziestych.
5. W Różynce żegnam się z asfaltem. Przede mną 5 kilometrów dobrej, szutrowej drogi do Jankowa. We wsi zachwyciła mnie barokowa kapliczka z XVII wieku zbudowana na planie koła.
Takich kapliczek na Warmii jest tylko kilka. Jedna z nich stoi kilka kilometrów od Jankowa, we wsi Dąbrówka i jest głównym elementem herbu gminy Świątki.
Choć chyba bardziej zjawiskowa jest stojąca w centrum Jankowa kaplica.
6. Z Jankowa docieram asfaltem do Świątek. We wsi dominują dwie budowle. Tradycyjnie jedną z nich jest kościół, drugą — już niezwyczajnie — biblioteka. Oddano ją do użytku w lutym 2019 roku. Ma ponad 660 metrów kwadratowych, dwa piętra i mnóstwo nowości. Z pewnością takiej siedziby biblioteki mogą pozazdrościć mieszkańcy innych wsi, a i niektórych miast. Gminna Biblioteka Publiczna w Światkach w 2018 roku po raz kolejny zajęła czołowe miejsce w Ogólnopolskim Rankingu Bibliotek, ogłoszonym przez Instytut Książki oraz dziennik „Rzeczpospolita”. W VIII edycji Rankingu zajęła V miejsce w kraju oraz zdobyła tytuł najlepszej biblioteki w województwie warmińsko-mazurskim.
We wsi stoi neogotycki kościół zbudowany w latach 1855-1856. Najcenniejszym zabytkiem jest dzwon z 1498 roku.
7. No i docieram do Kwiecewa, w którym ostatni raz byłem parę lat temu. Znajduje się tam jedyne w regionie upamiętnienie poległych w czasie I wojny światowej w postaci malowidła. Nieznany autor umieścił na nim od lewej: matkę, żonę i dziecko rozpaczające po stracie syna, męża i ojca, w środku Chrystusa, z prawej dwóch towarzyszy broni nad grobem poległego. Malowidło znajduje się we wnętrzu bramy stanowiącej element ogrodzenia kościoła. Jest w kiepskim stanie i za kilka lat pewnie zniknie.
Historia tej świątyni sięga XVI wieku. Nową świątynię pw. św. Jakuba Starszego konsekrował w roku 1580 ówczesny biskup Marcin Kromer. Zachowany do czasów współczesnych kościół został wzniesiony w latach 1692–1693. We wnętrzu ołtarz główny z połowy XVIII wieku.
W południowo-zachodniej części wsi znajduje się unikatowe rozlewisko zamieszkiwane przez ptaki wodno-błotne.
8. Przede mną Głotowo i czas na odrobinę refleksji. Wieś słynie z Kalwarii Warmińskiej zbudowanej na wzór jerozolimskiej. Powstała w XIX za pieniądze miejscowego kupca Johannesa Mertena, który z pielgrzymki do Ziemi Świętej wrócił z takim właśnie pomysłem. Kupiec ów kamyki, które znalazł na Drodze Krzyżowej w Jerozolimie, zabrał ze sobą jako relikwie. Zostały umieszczone w głotowskich kaplicach-stacjach.
Kalwarię zbudowano w latach 1878-1893 na obszarze 7 hektarów. Zadbano nawet o to, aby wiernie odwzorować długość i nachylenie Drogi Krzyżowej z Jerozolimy. W sumie w Głotowie jest 14 stacji Drogi Krzyżowej oraz kaplica Pana Jezusa w Ogrójcu i grota Matki Bożej z Lourdes ze źródłem. Pielgrzymi mogą skorzystać z noclegu w Domu Pielgrzyma.
We wsi stoi barokowy kościół z 1726 roku. Dla mnie jest pełen nieuchwytnej ale wyczuwalnej duchowości. Warto w nim na chwilę się wyciszyć.
Na dwóch cmentarzach zachowało się kilkanaście żeliwnych krzyży z przełomu XIX i XX wieku. Na jednym z nich spoczywa Johannes Merten.
9. Z Głotowa znowu wjeżdżam na szutr, którym docieram do Swobodnej. Stamtąd jest już tylko rzut beretem nad jezioro Limajno, ale tym razem jest mi z wodą nie po drodze. Przejeżdżam Łynę i szutrem dojeżdżam do asfaltu w Kabikiejmach Dolnych. Stamtąd jadę wzdłuż drogi 51 do Spręcowa. A tam znowu mam kawałek szutru, którym wyjeżdżam na asfalt w Ługwałdzie i docieram do Dywit.
10. A potem jadę ścieżką rowerową do mostu na Łynie, stamtąd zaś leśnym szutrem docieram do CEiK-u.
11. W sumie wyszło jakieś 60 kilometrów.
Igor Hrywna
i.hrywna@gazetaolsztynska.pl
Inne trasy: kliknij tutaj