Premium.wm.pl
Anna Faranczuk pisanki

Anna Faranczuk pisanki

Autor zdjęcia: Zbigniew Woźniak

Moja pierwsza pisanka

Właśnie zdobyła II nagrodę na Ogólnopolskim Konkursie Pisanek. Jest prawdziwą mistrzynią w tej sztuce. Byłam u Anny Farańczuk na warsztatach i zrobiłam swoją pierwszą pisankę techniką batiku szpilkowego. To tylko jedna z wielu sposobów zdobienia jajek.

A wy to robicie pisanki na Wielkanoc? — zapytałam znajomego grekokatolika. Popatrzył na mnie z politowaniem. — Wiesz, gdzie jest największe muzeum pisanek na świecie? W Kołomyi na Ukrainie — odpowiedział.
Szybko uzupełniłam swoje braki. Budynek muzeum w Kołomyi — stolicy Pokucia i Huculszczyzny — ma kształt wielkiego jaja i to, że znajduje się właśnie tam, nie jest przypadkowe.

Pisanki w każdym regionie Ukrainy mają swój charakterystyczny styl. — Różne są też techniki wykonywania pisanek — opowiada Anna Farańczuk, mistrzyni prowadząca warsztaty tej pięknej sztuki. Właśnie zdobyła II miejsce na tegorocznym 47 Ogólnopolskim Konkursie Pisanek w Gorzowie Wielkopolskim. Ma też certyfikat Stowarzyszenia Twórców Ludowych z plastyki obrzędowej. By otrzymać taki dokument, trzeba poddać się ocenie komisji złożonej z historyka, historyka sztuki i etnografa. To oni zatwierdzili, że pisanki pani Anny są rzeczywiście łemkowskie.

Na warsztatach zorganizowanych w domu parafialnym parafii grecko-katolickiej przy ul. Lubelskiej pod okiem i z pomocą pani Anny udało mi się pomalować jajko techniką szpilkowego batiku. Przy pracy rozmawiałyśmy.

Anna Farańczuk jest Łemkinią. Jej rodzina pochodzi z Beskidu Niskiego z Wysowy i Brunar. W 1947 roku podczas Akcji Wisła zostali wywiezieni (mieli kilka godzin na spakowanie rzeczy — dodaje) wraz z innymi Łemkami w okolice Świebodzina do Lubrzy w województwie lubuskim. — Męża poznałam na rajdzie pieszym w górach — opowiada pani Anna. — Jego rodzina pochodziła spod Przemyśla i spod Tomaszowa Lubelskiego, ale zamieszkali w Olsztynie, i ja po ślubie przeprowadziłam się do męża. Tak właśnie znalazłam się w Olsztynie. Jesteśmy razem 30 lat.

W jej rodzinnym domu zawsze się haftowało i pisało pisanki. — Bo pisanki się pisze, tak jak ikony — podkreśla Ania. Nie ma artystycznego wykształcenia. Jest absolwentką technikum mechanicznego. Teraz prowadzi z mężem firmę projektującą i wykonującą systemy alarmowe.

Pisanki batikowe — krok po roku. Po lewej szpilka, po prawej pisak

Do rozpropagowania swojej twórczości pisania pisanek zachęciła panią Annę kuzynka z Wrocławia — Maria Kieleczawa-Monczak, autorka pięknych i nagradzanych pisanek huculskich, prezentowanych na wielu zagranicznych wystawach.
Ale jak robi się takie kolorowe cuda? Po pierwsze jajko musi mieć białą skorupkę. Do pisania wzorów używa się pszczelego wosku (stearyna nie trzyma się skorupki jajka i odpada), oprawionej szpilki i różnych barwników. Wosk podgrzewa się na kamionkowym kominku. — Najpierw nanosimy tylko część zaplanowanego wzoru — tłumaczy pani Anna. — Wkładamy jajko do najjaśniejszej farby, na przykład żółtej. Wyjmujemy je i osuszamy. Nie zdejmujemy wosku, tylko piszemy kolejne elementy wzoru. Operację powtarzamy. Ile razy? W zależności od naszego pomysłu. Najciemniejszy kolor jest ostatni — dodaje.

Siostra Oksana, która również prowadziła warsztaty, używa techniki batiku pisakowego. Tutaj w pisaku zamiast szpilki jest maleńki lejek, do którego nabiera się roztopiony wosk. — Kiedy używamy szpilki na skorupce powstaje jakby łezka — wyjaśnia Anna Farańczuk. — W przypadku lejka kreska jest prosta. I wtedy można robić inne wzory, bardziej geometryczne.
Takie właśnie pisze s. Oksana. — Najlepiej zaznaczyć na jajku południki i równoleżniki ołówkiem — radzi. — Wtedy łatwiej rozmieścić wzory symetrycznie.

Anna Faranczuk pisanki

Te, które pokazuje mi siostra, są uniwersalne i prastare. Podobnie jak pisanki, które jak mówi siostra, dopiero z czasem zostały „ochrzczone”.

Wzory to słońca i gwiazdy, ale też spirale, róże, fale symbolizujące wodę, meandry i znaki nieskończoności. Są konie, jelenie i ptaki, drzewa życia i liście dębu.

Najbardziej kolorowe są pisanki huculskie, kijowskie są czerwono-czarne, Słowacy używają kolorowych wosków, litewskie pisanki mają skromny kolorowy wzorek, najczęściej krzyż lub rozetę na czarnym na tle. — Jest też używana na Górnym Śląsku technika rytownicza — opowiada pani Anna. — Polega na skrobaniu na ufarbowanym jajku wzoru igłą lub ostrym nożykiem. To koronkowa robota i pisanki wyglądają jak oklejone koronkami. Na Kurpiach okleja się jajka prawdziwym sitowiem. Do tego celu używa się gąbczastego rdzenia tej rośliny.

Anna Faranczuk pisanki

Są regiony, gdzie wielkanocne jajka maluje się farbami pędzelkiem. Można też oczywiście kupić wielkanocne nalepki. Metod i technik ozdabiania jaj jest nieskończenie wiele — Mało tego, są nawet drukarki do pisanek — dodaje pani Ania. Ona jednak jest zdecydowaną zwolenniczką rękodzieła.

— Dekorowanie jajek to bardzo stara tradycja — dodaje. — Nie wyobrażamy sobie koszyczka wielkanocnego bez kolorowego jajka. A właśnie pisankom od wieków nadawano magiczną moc. Mają nam zapewnić ochronę przed złymi duchami, szczęście i powodzenie.

Przy kominku, jak mówi, człowiek zapomina o całym świecie, wszystkich kłopotach i problemach. Zapach wosku pszczelego powoduje ukojenie nerwów. Po całym dniu w pracy, można się wyciszyć i zrelaksować.
Pisanie wymaga skupienia i czasu. Wykonanie jednej prawdziwej batikowej pisanki zajmuje 2, 3 a nawet 5 godzin. Dlatego warto robić jednocześnie kilka.

Swoją pisankę zrobiłam może w pół godziny. Nie można jej porównywać z pisankami pani Ani, ale i tak jestem bardzo dumna. Bo technika batiku przypomina trochę wywoływanie filmu, kiedy nigdy do końca nie wiadomo, jakie będzie zdjęcie. Nasza pisanka (kiedy jesteśmy nowicjuszami) też może nas zaskoczyć.

Moja pisanka wykonana techniką batiku szpilkowego

Pani Anna prowadziła także w Olsztynie pisankowe warsztaty dla młodzieży z Chin. Bardzo im się podobały. I ja ich rozumiem.